Trzydzieści trzy tysiące ludzi nie wydaje się dużą liczbą. Rolling Stones i Pink Floyd mieli o wiele większą widownię, ale w pewnej środkowoeuropejskiej dolinie tyle właśnie osób składa się na niezwykle interesujące miasteczko. Bardejów jest być może największym małym miastem w Europie, ale w odróżnieniu od wielu większych miast ma swoją słynną historię zachowaną do dzisiaj w średniowiecznym centrum miasta. Bazylika, ratusz, mury i baszty, miasto przez które i po którym przechadzali się zdumieni cesarze i generałowie.

Dzisiaj Bardejów to 20 największe słowackie miasto, może jednak konkurować z czołówką pod kątem jakości życia. Silne naturalne środowisko, czysta woda, gęste zielone lasy. Niska przestępczość, dobry system kształcenia i infrastruktura transportowa. Do tego kilka zwycięstw w ankiecie na najpiękniejsze miasto Republiki, czy radość z sukcesów drużyny hokejowej.

Miasto rozkwita na swój własny sposób. Ponad 10 % mieszkańców pracuje za granicą, dlatego oczywistym jest, że w takich państwach jak Czechy, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Włochy, Irlandia czy Zjednoczone Królestwo gromadzi się ponadprzeciętny kapitał finansowy.

Członkowie licznej ekonomicznej diaspory od czasu do czasu wracają jednak do domu. Możemy podzielić ich na dwie grupy. Jedni osiedlą się w rodzinnym mieście i zainwestują, drudzy będą zadowoleni z regularnych wizyt u rodziny i przyjaciół. Pierwsi utrzymują ceny nieruchomości na rozumnym poziomie, odnawiają stare sąsiedztwa i tworzą małe, ale odnoszące sukces przedsiębiorstwa. Drudzy są odpowiedzialni za największą liczbę punktów gastronomicznych na 1000 mieszkańców na Słowacji. Trochę przypomina to miasto Reno w amerykańskiej Newadzie – co drugie drzwi w Bardejowie to karczma, bar, restauracja.

Ale najważniejszą wartością Bardejowa są jego mieszkańcy. Są dobrzy i piękni. Surowi ale sprawiedliwi, zazdrośni ale pomocni, zachłanni ale kochający, niepoważni ale weseli. Tak, jak wszędzie indziej, ale jeszcze bardziej na krawędzi. A co za dziewczęta, co za kobiety! Poezja nie odda nieziemskiego piękna tych wspaniałych i szlachetnych stworzeń. Jeśli nie jesteś lokalny, możesz łatwo stracić rozum, serce i duszę. Wierz lub nie. Wielu tego właśnie doświadczyło.

A tak na marginesie, swego czasu znany wesoły wędrowiec Simplicissimus Dacianus pisał o naszym mieście: „Von Kaschau unge-fangen, von Eperjes ungehangen, von Bartfeld ungeweibt, von Seben ungekleidt, kommt er in die Laut, kann er sagen von gutter Zeit.“ Co w skrócie znaczy: „Jeśli człowieka nie zamknęli w Koszycach, nie powiesili w Preszowie, nie ożenili w Bardejowie, nie pozbawili ubrania w Sabinovie i dotrze do Lewoczy, może mówić o dobrych czasach.” Tak oto w skrócie i dobitnie opisuje pięć miast zrzeszonych w stowarzyszeniu Pentapolitana Simplicissimus, przy czym jeśli chodzi o ożenek w Bardejowie nawiązuje do okoliczności, kiedy w to u uzdrowisku, gdzie z lubością zjeżdżała szlachta, zwykle nawiązywano znajomości, które bardzo często kończyły się ślubem.

À propos uzdrowiska. Jak kraj długi i szeroki należy do jednych z najpopularniejszych. Jak podczas swojej wizyty w 1821 roku powiedział rosyjski car Aleksander I: „Tutaj żyć i umierać!”

Tak. To tyle, jeśli chodzi o podstawowe informacje o tym godnym uwagi miejscu na mapie. Serdecznie zapraszamy do Bardejowa i niezmiernie cieszymy się z Twojej wizyty!
 


Translated by:
Mgr. Przemysław Masio